Kavi wyszedł przed szkole,   łatwo można go zobaczyć stoi na górce.

Wybiegam i czekam na Julie.

Julka przyszła: Cześć, gdzie ten palant?

Tam pobiegł- pokazje kierunek.

Chodźmy-Powiedział Julia i pobiega tam

Po chwili dobiegli...

Kavi: O cześć co tu robicie?

Julia: Czemuś uciekł?!

Kavi: Nie uciekłem chciałem się tylko przejść

Niedaleko wejścia do zamku można zobaczyć trzy postacie w czarnych szatach...

Mati: Co to za postacie? Wie ktoś z was? Chwila... Te rysy... Jednen z nich to ten nauczyciel, jak on miał? A, tak jego nazwisko to Rafa. Pozostałych nieznam, a wy?

Kavi: Ten pierwszy przypomina Tego nauczyciela którego wyrzucili za czarną magie...

Julia: Może powiedzmy o tym dyrektorowi?

Postacie weszły do zamku

Kavi:  Jak chcecie ja idę za nimi...

Mati:Czekaj Kavi. Idę z tobą, ale ktoś powinien jednak zawiadomić Dyra. Julia idz po niego, a ja i Kavi będziemy ich śledzić.
Mati zaczął biec w kierunku postaci
Mati: Kavi, no choć.

Kavi pobiegł za nimi a Julka pobiegła do gabinetu dyry...

postacie wchodzą do lochu a Kavi i Matti stanęli przed schodami w dół

Kavi: Idziemy?

Mati: Nie. Zostajemy tu. Wiem do kąd zmierzają, odetniemy im droge. Pamiętasz? Pan Aqua mówił że z lochów są 2 wyjścia. To przed którymi stoimy i od strony rzeki furi. My pójdziemy skrutami. MAPA- wykszysknął Mati i zorobił kilka magicznych gestów.- To są nasze skruty- pokazał wąską droge na mapce.
Mati wziął też Gołębia-posłańca i kazał mu dać Juli i Dyrektorowi tą wiodomość: SĄ W LOCHACH, IDA W KIERUNKU RZEKI FURI. ODETNIMY IM DROGE. SPOTKAJMY SIĘ TAM. MATI.

Dobrze...

Nagle z lochów można było usłyszeć krzyk nauczyciela- Rafa

Kavi: Może lepiej chodźmy?

ECH... niech będzie...

Kavi zbiegł po schodach i wbiegł do wielkiego pomieszczenia...(Teraz piszemy tam)